Himuro w zamyśleniu przeczesywał
czarne włosy swojego chłopaka i wsłuchiwał się w spokojny oddech
śpiącego Takao, który zagłuszany był przez odgłosy deszczu
bębniącego w szybę. Miał ostatnio więcej zmartwień niżby
chciał pokazać, ale stawał się spokojniejszy, gdy mógł poczuć
jego głowę spoczywając na swoim ramieniu i rozgrzaną skórę tuż
przy boku.
Zerknął na łańcuszek z
pierścionkiem spoczywający na szafce nocnej i westchnął ciężko.
Kto by pomyślał, że jego młodszy brat wpakuje się w coś
takiego. Co prawda nie spodziewał się też, że mógłby swoje
smutki leczyć w ramionach innego mężczyzny, w dodatku całkiem mu
obcego Wystarczyło by podszedł z tym swoim niesamowitym błyskiem w
oku i powiedział „cześć, jestem Takao”. Jedno zdanie i całe
napięcie wyciekło z Tatsuyi sprawiając, ze usta tak nieskore do
uśmiechu wydobyły z siebie chichot.
Przebywanie z nim, było tak oczywiste
i naturalne. Nauczył go widzieć, a nie tylko patrzeć, nauczył
cieszyć się życiem i ufać ludziom. Był. A jego obecność
odganiała coraz to ciemniejsze chmury wiszące nad Himuro.
Nie zorientował się nawet gdy para,
wciąż lekko zaspanych, szarych oczu zaczęła się w niego
wpatrywać intensywnie, dopiero gdy rozbawiony, naganny głos dotarł
do jego uszy drgnął nieznacznie.
-Znowu się czymś martwisz –
zauważył Kazunari opierając brodę na jego klatce piersiowej –
nie nudzi ci się to?
-Całkiem wciągające zajęcie,
powinieneś kiedyś spróbować – prychnął Himuro.
-Spasuję. -wyślizgnął się z
nagrzanej pościeli i poczochrał zawzięcie po głowie, sprawiając,
że wyglądał jak ofiara pioruna. - idę zrobić kolację –
oświadczył uroczyście
-Jest czwarta – poinformował go
usłużnie Himuro, nieświadom, że jego usta znów przyozdobił
uśmiech.
-Świetnie. Zatem śniadanie. - dumnie
zadarł głowę i skierował swoje kroki w kierunku kuchni.
-Ubierz się! - krzyknął za nim
-Zbędna przyjemność – podsumował.
Tatsuyę dobiegł dźwięk otwieranej i zamykanej lodówki. Himuro
świadom, że to tylko jedna z jego gierek wstał z łóżka i tak
nic go w nim nie trzymało odkąd było puste. Wciągnął na siebie
spodnie od dresu i zgarniając za dużą bluzę poczłapał do
kuchni.
Takao stał przy kuchence i z ogromnym
zapałem smażył jajecznicę. Wiedząc, ze jest obserwowany rzucił
przelotne, wyzywające spojrzenie i pozwolił zarzucić sobie na
ramiona ciepłą bluzę. Nie zaprotestował też na silne ręce
oplatające go w pasie.
-Więc... powiesz o czym myślisz? -
zapytał niby od niechcenia.
-Teraz to nieważne – mrukną Himuro
muskając wargami jego kark. Nie dzielił się z nim swoimi
problemami. Wolał widzieć go zawsze uśmiechniętego, nie
potrzebował zrozumienia, czy zatroskania o swoje sprawy. Chciał
tylko móc uciec do jego mieszkania, którego ściany sprawiały, że
izolował się od świata na zewnątrz i wszelkie odczucia chociaż
trochę stawały się przytłumione. Później chciał zjeść
zrobione przez niego śniadanie, nawet jeśli środek nocy nie był
ku temu stosowną porą. By na koniec znów szukać zapomnienia w
jego przyśpieszonym oddechu.
-Rozpraszając mnie zwiększasz ryzyko,
że zrobię coś skrajnie niejadalnego. - zaśmiał się Takao –
lojalnie ostrzegam.
-Myślę, że zaryzykuję. Czego się
spodziewałeś chodząc nago po mieszkaniu?
-Godnej pozazdroszczenia
wstrzemięźliwości? – zasugerował Kazunari, wyłączając gaz
pod patelnią.
-Wracajmy do łóżka – zaproponował,
błądząc dłońmi po jego torsie.
-A co ze śniadaniem? - nutka triumfu
pobrzmiewała w jego głosie.
-Mamy na nie cały dzień.
TakaMuro. MuroTaka. HimuTaka. Nawet nie wiem, jak to nazwać. Ładne.
OdpowiedzUsuńNagi Takao robiący jajecznicę. Tak. Brałabym (jajecznicę oczywiście), bez zastanawiania, o której godzinie i czy to w ogóle jadalne. Właśnie zjadłam jejecznicę, to tak bez związku z czymkolwiek.
Nie no, cudne jak zawsze, tylko skąd ty wstrząsnęłaś pomysł na ten pairing? Nie ma w sumie nic przeciw shipowaniu każdego z każdym, ale na to bym nie wpadła.
Hahaha, przebiegła bestia :D
UsuńPff, przestań! Nie mów śmietnik, bo mnie w kompleksy wpędzasz. Elegancko obserwuję i Blogger mnie kulturalnie poinformował :3
Fuck, bloggery pożarły komentarz ;w;
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam chyba moment, w którym zostałam waszą córką (?), ale nie szkodzi tatusiu (?) ;D
"Miejsce jebania kanonu" brzmi nieźle, zawsze można jakiś skrót wymyślić.
Fuck, bloggery pożarły komentarz ;w;
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam chyba moment, w którym zostałam waszą córką (?), ale nie szkodzi tatusiu (?) ;D
"Miejsce jebania kanonu" brzmi nieźle, zawsze można jakiś skrót wymyślić.
Oho, teraz dało dwa razy ._.
OdpowiedzUsuńBądźmy wszyscy jedną, wielką rodziną :)
No, zostawiam ten problem w twoich rękach, ale nie chcę słyszeć już śmietnik.
Lubię koty, może być. Tylko, koty się nie obrażą, jak wezmę do tego burdelu mojego psieska? Ona się boi kotów, także raczej nie pozjada.
OdpowiedzUsuńEwentualnie. Ale lepiej by było, jakby nazwa nie zawierała śmietnik.
Hah, zadręczysz wszystkich.
OdpowiedzUsuńAle to mi właśnie chodzi o to, żeby wyeliminować jakoś ten śmietnik.
A co do AoKagi, to kiedyś na pewno. Bardzo lubię tych panów, tylko nie wiem, z której strony ich ugryźć. Ale jak już będę wiedziała, to na pewno będą cukry, bo inaczej nie umiem, i będzie dedykacja.
Jeju spokojnie. Dostaniesz, dostaniesz, ale kiedyś. A co, nad niekanonem się nie trzeba zastanowić?
OdpowiedzUsuńI seksy kurczę kolejna chce. Nie ma seksów, potwory niewyżyte! :D Do jakich niemoralnych rzeczy wy mnie nakłaniacie? Przecież ją mam 14 lat, powinnam jeszcze żyć w przeświadczeniu, że bocian dzieci przynosi! xD
No ja nie wiem, nie wiem.
OdpowiedzUsuńWstępne molestowanie? Słodki jezu, to brzmi niemożliwie i jest dokładnie tym, czym się wydaje.
Znam łaskę pana, który łaskawie daje mi taryfy ulgowe.
Hm, trzydniowy weekend nadaje się też idealnie do przepisania lekcji z całego tygodnia ._. I do obejrzenia wreszcie shingejów.
OdpowiedzUsuńTak, z nim niemożliwe staje się możliwe.
Oho, to powodzenia życzę. Wróć w małej liczbie kawałków, coby cię jakoś dało się poskładać potem.
OdpowiedzUsuńJak nie do ciebie, to do kogo? Jasne, że do ciebie. Komu innemu mam jeszcze życzyć?
OdpowiedzUsuńAch, uwzględnię w zamówieniu.
OdpowiedzUsuń*pat pat* nie może być tak źle.
Ach, a jakie lubisz kwiaty? Chociaż ci na grobie położę coś, co lubisz.
Och, naprawdę, będzie dobrze. Przecież chyba nie mają w domu broni. Najwyżej jakiś tasak.
OdpowiedzUsuńPff, to najwyżej bym była oryginalna.
*random~* Skład broni raczej u mnie~
UsuńTak, chyba odkryłaś me prawdziwe powołanie. Liczba prób samobójczych po wizycie u mnie zapewne roslaby drastycznie.
OdpowiedzUsuńNie byłabym głupia, brałabym z góry. Toć w tym tempie to bym na bruku wylądowała, nikt nie dotrzymałby do końca.
OdpowiedzUsuńTa konwersacja zeszła na dziwne tory...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy kraty w oknach są zachęcającym elementem wystroju.
Tak, a to krzesło z kajdanami przykryję różową narzutą i będzie ok.
OdpowiedzUsuńTo mój gabinet psychologiczny, a ty robisz z niego burdel. Czekaj, bo cię wpiszę na wizytę.
OdpowiedzUsuńJesteś pewna? To będzie miało gorsze skutki niż wizyta u teściów.
OdpowiedzUsuńTo się skończy jeszcze gorzej. Jestem totalnym antytalentem kuchennym. Jak wczoraj dostałam obrane ziemniaki i gotowy sos to i tak zepsułam obiad w dwóch trzecich.
OdpowiedzUsuńA najgorsze jest to, że te najbardziej spalone ziemniaki potem mnie się dostały...
OdpowiedzUsuńNiech mnie rodzice nauczą, bo zginę marnie.
Ale z jakiegoś powodu ciasta, muffinki, czy ciastka jakoś mi wychodzą. O ile nie zapomnę, że zostały w piekarniku ._.
Tak. Podoba mi się ten wniosek. Trzeba go wprowadzić w życie jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńDobrze, dostanie ojciec, jak leniwa córka ruszy wreszcie tyłek i przemieści się do kuchni.
OdpowiedzUsuńOj ja nie wiem, czy mnie tata dźwignie. Tata chyba nie jest kulturystą?
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze, wierzę. To niech mnie zaniesie, jeśli chce pokazać jak bardzo silnym i męskim jest tatą :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie piernik robiony w kolaboracji z rodzicielką (nie, nie tą Vincową). Może być?
OdpowiedzUsuńTak, cała paczka laskowych kupiona.
OdpowiedzUsuńCzekolada też będzie, wszystko będzie. (a tyłek rośnie)
OdpowiedzUsuńA ja, niestety, zauważyłam. No nic, kto odmówi piernikowi?
OdpowiedzUsuńHahaha, o jeny, prawda. Aż nie wiem, co powiedzieć :D
OdpowiedzUsuńChociaż jak ostatnio przymierzałam się do piernika to wyszyła nie tyle baba jaga, co surowe ciasto...
Myślałam, że to to, że piekarnik już nierówno grzeje z dwóch stron, ale twoja teoria jest dużo bardziej prawdopodobna.
OdpowiedzUsuńDzisiaj muszę ją prosić, żeby łaskawie opuściła piernik przed wejściem do piekarnika.
OdpowiedzUsuńTaa, prędzej ona znajdzie się w moim gabinecie. Nie dam się łatwo.
OdpowiedzUsuńNo ba! Mogłabym nie przeżyć w tej rodzinie. Selekcja naturalna.
OdpowiedzUsuńBrzydko tata mówi do córki. A potem się dziwią, że coraz gorsze wyrazy mi się wyrywają.
OdpowiedzUsuńHahaha. Ja jestem grzeczną dziewczynką, nie wiem, co to seksy, nie klnę i nie mam żadnych zboczonych myśli, nie mam żadnych chorych jazd na temat kocich uszek.
OdpowiedzUsuńW powyższym zdaniu wskaż jedno prawdziwe twierdzenie :D
Brawo. Wygrywasz wiadro internetów.
OdpowiedzUsuńA tak prywatnie powiem, że prawie "nie klnę". No może raczej ograniczam się, ale nie zawsze wychodzi.
No, wszyscy się cieszymy ^^
OdpowiedzUsuńStwierdzam, że damie nie wypada... jak wiele innych rzeczy, no cóż...
Bywa i tak :)
OdpowiedzUsuńAh, wybacz tato moją niesubordynację.
OdpowiedzUsuńDoczekasz się.
OdpowiedzUsuńLepiej się podzielę moim dramatem: wywalam rzeczy z z półek, bo nie ma miejsca na książki, ale serce mi pęka, jak mam się pozbyć pluszaków i już z godzinę siedzę i myślę, co zrobić ;w;
O.o a co ja mam teraz zrobić? Chyba planszówki bez pionków polecą, ale... ;w; nie chcęęę. I jeszcze mi pluszaki każą do przedszkola dać ;w;
OdpowiedzUsuńŚwietne cwiczenia na cierpliwość :)
Dobsz, spora paczka będzie.
OdpowiedzUsuńTo idź, a ja porozpaczam.
Mówiłam iż to urocza parka :3
OdpowiedzUsuńMyłość, słodycz, cukry, uroczy Takałke, czegóż więcej potrzebuje młoda, dorastająca osoba? *coś w mojej głowie wrzasnęło MuraAka, powinnam to zignorować*
W końcu ktoś poruszył temat HimuTaka, aż nie mogę się uśmiechać, gdy znów to czytam. ^_^
OdpowiedzUsuńHimuro, ty głupia glizdo, skup się na dupie Takałki, a nie głupiej mordzie Taigi. Nosz, kurde, o mało się na niego nie fochłam. Ale *___________________* HimuTaka. XD
Daj jeszcze <3
jeszcze? trzymam za słowo *_______*
OdpowiedzUsuńpiegu "nieważne" a nie "nie ważne"
OdpowiedzUsuńhimutaka do mnie mówi. tak. tak.tak. cche być ich łózkiem i słuchac jak sie pieprzą.
kto mi zrobi jajecznice?
widzimy się na bxmassie? / chyba że preferujesz pacon / mokon bo też mam zamiar być
OdpowiedzUsuńa waw aawawawawawa3wawawaawawaw
OdpowiedzUsuńto pewnie się zgadacie z Kan, kurwa jak ja was znajdę xD
uwo to nas znajdziecie bo Kan bardziej ogarnia :D
OdpowiedzUsuńtobie sie moge podpisac nawet i na cyckach dla vinc nie, niech sama spręży dupe i przyjedzie C:
sa suty są cycki (Y)
OdpowiedzUsuńoks, trzymam za słowo C: