sobota, 9 listopada 2013

Himuro x Takao

Himuro w zamyśleniu przeczesywał czarne włosy swojego chłopaka i wsłuchiwał się w spokojny oddech śpiącego Takao, który zagłuszany był przez odgłosy deszczu bębniącego w szybę. Miał ostatnio więcej zmartwień niżby chciał pokazać, ale stawał się spokojniejszy, gdy mógł poczuć jego głowę spoczywając na swoim ramieniu i rozgrzaną skórę tuż przy boku.
Zerknął na łańcuszek z pierścionkiem spoczywający na szafce nocnej i westchnął ciężko. Kto by pomyślał, że jego młodszy brat wpakuje się w coś takiego. Co prawda nie spodziewał się też, że mógłby swoje smutki leczyć w ramionach innego mężczyzny, w dodatku całkiem mu obcego Wystarczyło by podszedł z tym swoim niesamowitym błyskiem w oku i powiedział „cześć, jestem Takao”. Jedno zdanie i całe napięcie wyciekło z Tatsuyi sprawiając, ze usta tak nieskore do uśmiechu wydobyły z siebie chichot.
Przebywanie z nim, było tak oczywiste i naturalne. Nauczył go widzieć, a nie tylko patrzeć, nauczył cieszyć się życiem i ufać ludziom. Był. A jego obecność odganiała coraz to ciemniejsze chmury wiszące nad Himuro.
Nie zorientował się nawet gdy para, wciąż lekko zaspanych, szarych oczu zaczęła się w niego wpatrywać intensywnie, dopiero gdy rozbawiony, naganny głos dotarł do jego uszy drgnął nieznacznie.
-Znowu się czymś martwisz – zauważył Kazunari opierając brodę na jego klatce piersiowej – nie nudzi ci się to?
-Całkiem wciągające zajęcie, powinieneś kiedyś spróbować – prychnął Himuro.
-Spasuję. -wyślizgnął się z nagrzanej pościeli i poczochrał zawzięcie po głowie, sprawiając, że wyglądał jak ofiara pioruna. - idę zrobić kolację – oświadczył uroczyście
-Jest czwarta – poinformował go usłużnie Himuro, nieświadom, że jego usta znów przyozdobił uśmiech.
-Świetnie. Zatem śniadanie. - dumnie zadarł głowę i skierował swoje kroki w kierunku kuchni.
-Ubierz się! - krzyknął za nim
-Zbędna przyjemność – podsumował. Tatsuyę dobiegł dźwięk otwieranej i zamykanej lodówki. Himuro świadom, że to tylko jedna z jego gierek wstał z łóżka i tak nic go w nim nie trzymało odkąd było puste. Wciągnął na siebie spodnie od dresu i zgarniając za dużą bluzę poczłapał do kuchni.
Takao stał przy kuchence i z ogromnym zapałem smażył jajecznicę. Wiedząc, ze jest obserwowany rzucił przelotne, wyzywające spojrzenie i pozwolił zarzucić sobie na ramiona ciepłą bluzę. Nie zaprotestował też na silne ręce oplatające go w pasie.
-Więc... powiesz o czym myślisz? - zapytał niby od niechcenia.
-Teraz to nieważne – mrukną Himuro muskając wargami jego kark. Nie dzielił się z nim swoimi problemami. Wolał widzieć go zawsze uśmiechniętego, nie potrzebował zrozumienia, czy zatroskania o swoje sprawy. Chciał tylko móc uciec do jego mieszkania, którego ściany sprawiały, że izolował się od świata na zewnątrz i wszelkie odczucia chociaż trochę stawały się przytłumione. Później chciał zjeść zrobione przez niego śniadanie, nawet jeśli środek nocy nie był ku temu stosowną porą. By na koniec znów szukać zapomnienia w jego przyśpieszonym oddechu.
-Rozpraszając mnie zwiększasz ryzyko, że zrobię coś skrajnie niejadalnego. - zaśmiał się Takao – lojalnie ostrzegam.
-Myślę, że zaryzykuję. Czego się spodziewałeś chodząc nago po mieszkaniu?
-Godnej pozazdroszczenia wstrzemięźliwości? – zasugerował Kazunari, wyłączając gaz pod patelnią.
-Wracajmy do łóżka – zaproponował, błądząc dłońmi po jego torsie.
-A co ze śniadaniem? - nutka triumfu pobrzmiewała w jego głosie.
-Mamy na nie cały dzień.

53 komentarze:

  1. TakaMuro. MuroTaka. HimuTaka. Nawet nie wiem, jak to nazwać. Ładne.
    Nagi Takao robiący jajecznicę. Tak. Brałabym (jajecznicę oczywiście), bez zastanawiania, o której godzinie i czy to w ogóle jadalne. Właśnie zjadłam jejecznicę, to tak bez związku z czymkolwiek.
    Nie no, cudne jak zawsze, tylko skąd ty wstrząsnęłaś pomysł na ten pairing? Nie ma w sumie nic przeciw shipowaniu każdego z każdym, ale na to bym nie wpadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, przebiegła bestia :D
      Pff, przestań! Nie mów śmietnik, bo mnie w kompleksy wpędzasz. Elegancko obserwuję i Blogger mnie kulturalnie poinformował :3

      Usuń
  2. Fuck, bloggery pożarły komentarz ;w;
    Przegapiłam chyba moment, w którym zostałam waszą córką (?), ale nie szkodzi tatusiu (?) ;D
    "Miejsce jebania kanonu" brzmi nieźle, zawsze można jakiś skrót wymyślić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fuck, bloggery pożarły komentarz ;w;
    Przegapiłam chyba moment, w którym zostałam waszą córką (?), ale nie szkodzi tatusiu (?) ;D
    "Miejsce jebania kanonu" brzmi nieźle, zawsze można jakiś skrót wymyślić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, teraz dało dwa razy ._.
    Bądźmy wszyscy jedną, wielką rodziną :)
    No, zostawiam ten problem w twoich rękach, ale nie chcę słyszeć już śmietnik.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię koty, może być. Tylko, koty się nie obrażą, jak wezmę do tego burdelu mojego psieska? Ona się boi kotów, także raczej nie pozjada.
    Ewentualnie. Ale lepiej by było, jakby nazwa nie zawierała śmietnik.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah, zadręczysz wszystkich.
    Ale to mi właśnie chodzi o to, żeby wyeliminować jakoś ten śmietnik.
    A co do AoKagi, to kiedyś na pewno. Bardzo lubię tych panów, tylko nie wiem, z której strony ich ugryźć. Ale jak już będę wiedziała, to na pewno będą cukry, bo inaczej nie umiem, i będzie dedykacja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju spokojnie. Dostaniesz, dostaniesz, ale kiedyś. A co, nad niekanonem się nie trzeba zastanowić?
    I seksy kurczę kolejna chce. Nie ma seksów, potwory niewyżyte! :D Do jakich niemoralnych rzeczy wy mnie nakłaniacie? Przecież ją mam 14 lat, powinnam jeszcze żyć w przeświadczeniu, że bocian dzieci przynosi! xD

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja nie wiem, nie wiem.
    Wstępne molestowanie? Słodki jezu, to brzmi niemożliwie i jest dokładnie tym, czym się wydaje.
    Znam łaskę pana, który łaskawie daje mi taryfy ulgowe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, trzydniowy weekend nadaje się też idealnie do przepisania lekcji z całego tygodnia ._. I do obejrzenia wreszcie shingejów.
    Tak, z nim niemożliwe staje się możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oho, to powodzenia życzę. Wróć w małej liczbie kawałków, coby cię jakoś dało się poskładać potem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak nie do ciebie, to do kogo? Jasne, że do ciebie. Komu innemu mam jeszcze życzyć?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, uwzględnię w zamówieniu.
    *pat pat* nie może być tak źle.
    Ach, a jakie lubisz kwiaty? Chociaż ci na grobie położę coś, co lubisz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, naprawdę, będzie dobrze. Przecież chyba nie mają w domu broni. Najwyżej jakiś tasak.
    Pff, to najwyżej bym była oryginalna.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, chyba odkryłaś me prawdziwe powołanie. Liczba prób samobójczych po wizycie u mnie zapewne roslaby drastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie byłabym głupia, brałabym z góry. Toć w tym tempie to bym na bruku wylądowała, nikt nie dotrzymałby do końca.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta konwersacja zeszła na dziwne tory...
    Nie wiem, czy kraty w oknach są zachęcającym elementem wystroju.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, a to krzesło z kajdanami przykryję różową narzutą i będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
  18. To mój gabinet psychologiczny, a ty robisz z niego burdel. Czekaj, bo cię wpiszę na wizytę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś pewna? To będzie miało gorsze skutki niż wizyta u teściów.

    OdpowiedzUsuń
  20. To się skończy jeszcze gorzej. Jestem totalnym antytalentem kuchennym. Jak wczoraj dostałam obrane ziemniaki i gotowy sos to i tak zepsułam obiad w dwóch trzecich.

    OdpowiedzUsuń
  21. A najgorsze jest to, że te najbardziej spalone ziemniaki potem mnie się dostały...
    Niech mnie rodzice nauczą, bo zginę marnie.
    Ale z jakiegoś powodu ciasta, muffinki, czy ciastka jakoś mi wychodzą. O ile nie zapomnę, że zostały w piekarniku ._.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak. Podoba mi się ten wniosek. Trzeba go wprowadzić w życie jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze, dostanie ojciec, jak leniwa córka ruszy wreszcie tyłek i przemieści się do kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj ja nie wiem, czy mnie tata dźwignie. Tata chyba nie jest kulturystą?

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobrze, dobrze, wierzę. To niech mnie zaniesie, jeśli chce pokazać jak bardzo silnym i męskim jest tatą :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzisiaj będzie piernik robiony w kolaboracji z rodzicielką (nie, nie tą Vincową). Może być?

    OdpowiedzUsuń
  27. Tak, cała paczka laskowych kupiona.

    OdpowiedzUsuń
  28. Czekolada też będzie, wszystko będzie. (a tyłek rośnie)

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja, niestety, zauważyłam. No nic, kto odmówi piernikowi?

    OdpowiedzUsuń
  30. Hahaha, o jeny, prawda. Aż nie wiem, co powiedzieć :D
    Chociaż jak ostatnio przymierzałam się do piernika to wyszyła nie tyle baba jaga, co surowe ciasto...

    OdpowiedzUsuń
  31. Myślałam, że to to, że piekarnik już nierówno grzeje z dwóch stron, ale twoja teoria jest dużo bardziej prawdopodobna.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dzisiaj muszę ją prosić, żeby łaskawie opuściła piernik przed wejściem do piekarnika.

    OdpowiedzUsuń
  33. Taa, prędzej ona znajdzie się w moim gabinecie. Nie dam się łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  34. No ba! Mogłabym nie przeżyć w tej rodzinie. Selekcja naturalna.

    OdpowiedzUsuń
  35. Brzydko tata mówi do córki. A potem się dziwią, że coraz gorsze wyrazy mi się wyrywają.

    OdpowiedzUsuń
  36. Hahaha. Ja jestem grzeczną dziewczynką, nie wiem, co to seksy, nie klnę i nie mam żadnych zboczonych myśli, nie mam żadnych chorych jazd na temat kocich uszek.
    W powyższym zdaniu wskaż jedno prawdziwe twierdzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Brawo. Wygrywasz wiadro internetów.
    A tak prywatnie powiem, że prawie "nie klnę". No może raczej ograniczam się, ale nie zawsze wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  38. No, wszyscy się cieszymy ^^
    Stwierdzam, że damie nie wypada... jak wiele innych rzeczy, no cóż...

    OdpowiedzUsuń
  39. Ah, wybacz tato moją niesubordynację.

    OdpowiedzUsuń
  40. Doczekasz się.
    Lepiej się podzielę moim dramatem: wywalam rzeczy z z półek, bo nie ma miejsca na książki, ale serce mi pęka, jak mam się pozbyć pluszaków i już z godzinę siedzę i myślę, co zrobić ;w;

    OdpowiedzUsuń
  41. O.o a co ja mam teraz zrobić? Chyba planszówki bez pionków polecą, ale... ;w; nie chcęęę. I jeszcze mi pluszaki każą do przedszkola dać ;w;
    Świetne cwiczenia na cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dobsz, spora paczka będzie.
    To idź, a ja porozpaczam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Mówiłam iż to urocza parka :3
    Myłość, słodycz, cukry, uroczy Takałke, czegóż więcej potrzebuje młoda, dorastająca osoba? *coś w mojej głowie wrzasnęło MuraAka, powinnam to zignorować*

    OdpowiedzUsuń
  44. W końcu ktoś poruszył temat HimuTaka, aż nie mogę się uśmiechać, gdy znów to czytam. ^_^
    Himuro, ty głupia glizdo, skup się na dupie Takałki, a nie głupiej mordzie Taigi. Nosz, kurde, o mało się na niego nie fochłam. Ale *___________________* HimuTaka. XD
    Daj jeszcze <3

    OdpowiedzUsuń
  45. jeszcze? trzymam za słowo *_______*

    OdpowiedzUsuń
  46. piegu "nieważne" a nie "nie ważne"
    himutaka do mnie mówi. tak. tak.tak. cche być ich łózkiem i słuchac jak sie pieprzą.
    kto mi zrobi jajecznice?

    OdpowiedzUsuń
  47. widzimy się na bxmassie? / chyba że preferujesz pacon / mokon bo też mam zamiar być

    OdpowiedzUsuń
  48. a waw aawawawawawa3wawawaawawaw
    to pewnie się zgadacie z Kan, kurwa jak ja was znajdę xD

    OdpowiedzUsuń
  49. uwo to nas znajdziecie bo Kan bardziej ogarnia :D
    tobie sie moge podpisac nawet i na cyckach dla vinc nie, niech sama spręży dupe i przyjedzie C:

    OdpowiedzUsuń
  50. sa suty są cycki (Y)
    oks, trzymam za słowo C:

    OdpowiedzUsuń