Uśmiecha się półgębkiem, gdy
pierwsze, ciężkie krople deszczu rozbijają się o parapet. Wkrótce
cały pokój wypełnia się deszczową serenadą, a on sam opada na
fotel w wyczekiwaniu na swojego gościa. Wie, ze się zjawi, zawsze
tak jest, chociaż przedłuża godziny wyczekiwania, ale dla Makoto
nie ma to najmniejszego znaczenia. Pozwala mu sądzić, ze czeka na
niego w niepewności.
Godziny upływają mu na pasjonującym
kontemplowaniu zacieków na suficie, w końcu gdy zniecierpliwienie
bierze górę do uszu dobiega go odgłos spokojnych kroków, jakby
osoba specjalnie zwalniała nie chcąc dotrzeć do drzwi, które były
jego przeznaczeniem. Wchodzi, nie bawiąc się w uprzejmości,
doskonale wie, ze na niego czeka. Dwa popieprzone byty, które wbrew
rozsądkowi doskonale się rozumieją i uzupełniają w tym całym
szaleństwie.
Gość zdejmuje okulary z oczu, by
wytrzeć je o przemoczoną koszulkę, wszystko by nie patrzeć na
uśmiech zimnego triumfu, który, doskonale zdaje sobie z tego
sprawę, jawi się na ustach Hanamiyi.
Bez słowa zrzuca przemoczone ubrania
na podłogę. Krople deszczu spływają z jego ciemnych, długich
włosów i trafiają na twarz, gdzie odgrywają rolę słonych łez i
nadają całej twarzy wyrazu głębokiej rozpaczy.
Obserwowany przez parę rozbawionych
oczu, którym daleko do życzliwości, pokonuje długość pokoju i
znajduje się tuż nad nim. Makoto z tradycyjnym dla siebie uśmiechem
wyciąga rękę by przejechać palcami po dobrze wyrzeźbionym torsie
chłopaka, ale jego dłoń zostaje natychmiast odtrącona.
-Rozbieraj się – cichy, spokojny
głos Hyuugi ginie niemalże w dźwięku deszczu, ale Hanamiya nie ma
problemu z odróżnieniem pojedynczych słów. Twarz rozciąga się w
jeszcze szerszym uśmiechu, gdy nazbyt flegmatycznie odpina guziki
koszuli. Napawa się pogłębiającą się zmarszczką na czole
chłopaka. Nie udaje mu się wyprowadzić go z równowagi,
zastanawiające, przecież zawsze był pierwszy w uleganiu jego
drobnym gierkom.
Ciemne oczy z czujnością obserwują
te drugie, ukryte za szkłami okularów. Dziś otrzyma nagrodę za
miesiące spędzone w jednym łóżku. Makoto czekał z utęsknieniem
na ten dzień, planując skrzętnie każdy szczegół, by później
móc w pełni cieszyć się swoją niespodzianką. Rzuca mu jeszcze
wyzywające spojrzenie i mija bez słowa, kierując się w stronę
łóżka.
Kapitan Serin nie lubi długo czekać.
Popycha go zniecierpliwiony i obraca do siebie plecami. W całym tym
popieprzonym układzie chodzi o to by brać jak najwięcej, ale nie
ma zamiaru patrzeć na twarz osoby, która skrzywdziła Teppeia. Nie
żałuje, że ofiarował siebie zamiast jego, wie że w ostatecznym
rachunku to on przegrywa, a Makoto triumfuje. Nie przeszkadza mu to,
najważniejsze, że ten którego chciał chronić już jest
bezpieczny. Cierpiał za całą drużynę, więc teraz powinien
pozwolić by ktoś ukoił jego rany.
Hyuuga idealnie wyuczonym ruchem
wchodzi do środka, czując jak Hanamiya zaciska się na nim. To
również nie ma znaczenia. Wszystko kwestia przyzwyczajenia. Porusza
się metodycznie, pozwalając myślom krążyć z dala od tego
stęchłego, pochmurnego pokoju w którym zwykli się spotykać.
Doskonale zna ułożenie mebli i każde najmniejsze wgłębienie w
ścianie, czy obdrapane kawałki tynku. Nauczył się ignorować
skrzypienie łóżka, które z każdym jego ruchem zawodzi żałośnie,
nie dopuszcza też do siebie cichego śmiechu Hanamiyi. Wie, ze ta
sytuacja go wyniszcza, ale nie liczy na odkupienie. Sam siebie już
spisał na straty. A przynajmniej tak mu się wydawało.
Przeciągły jęk dochodzi do niego z
opóźnieniem, nim orientuje się skąd pochodzi mija kolejna chwila.
Przerażony odwraca głowę w kierunku źródła hałasu, czując jak
ciało nie słucha go w pełni. Wie, że to on nim jeszcze jest w
stanie go dostrzec, jego instynkt krzyczy coś głośno, ale nie jest
w stanie za nim podążać. Ciało żywiej reaguje na widok
środkowego, któremu zawdzięcza tak wiele.
Przez twarz Teppeia, zwykle łagodną i
pogodną, przebiega wyraz niedowierzania, szybko zastąpiony przez
wściekłość. Hyuuga nie sądził, ze kiedyś dane mu będzie
zobaczyć taki wyraz twarzy skierowany w jego stronę. Dłoń
Kiyoshiego drży na zaciśniętej w dłoni kartce. Odwraca się na
pięcie i wychodzi, trzaskając drzwiami.
Hyuuga czuje jak kolana mu mięknął i
opada na łóżko, przytrzymując się jego metalowej ramy. Myśli
krążą strzępkami, poprzetykane głośnym śmiechem Hanamiyi.
Juuuuuuuuchu ♥
OdpowiedzUsuńMakuś, ty mój kochany skurwielu, wiem jak bardzo kochasz Teppeia, wiem (。♥‿♥。) wiem, że nie pozwoliłbyś, aby był z kimś innym XDDDDDDDDDD
MIŁOŚĆ XDD CHEM WIĘCEJ~! ZA KRÓTKIE!
O jeny... nie wiem, co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńNie chcę wiedzieć, co się zrodziło w Twojej i Kany główce. W sensie, wszystko fajnie, ale Hyuuga na górze? Serio? xD
Makoto powoli zyskuje coraz więcej fików ze swoim udziałem XDDD
Krótkie, ale zajebiste. Jak zawsze u taty.
Makoto wygrywa internety XD
UsuńNo chyba troszeczkę w Twojej, skoroś Ty to napisała :D
Usuń...sylwester?
Tak, to Kan to napisała Twoimi rękami.
UsuńVinc :D? Pewnie będzie zdechła i w internecie dzień później ._.
No i co szpanujesz ._.
UsuńRaz mi matka znika, raz ojciec, ja nie mogę.
._.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, nie zgub się po drodze :D
Możesz mi dać, ale boję się przerazić matuli xD No i boję się dzwonić do ludzi...
UsuńNie osieroć dziecka.
ksamsel99@gmail.com Mam nadzieję, że jej tylko nie obudzę ._.
OdpowiedzUsuńNo i nie wiem, o której dokładnie będzie w naszym pięknym kraju. No nic, sylwester usprawiedliwia dzwonienie po nocy.
OdpowiedzUsuńNo, jakoś dam sobie radę (chyba nie spanikuję :D)
OdpowiedzUsuńOj, ja bym się siebie bała :D
OdpowiedzUsuńKiedyś Cię wezmę z zaskoczenia :D Się nie pozbierasz :D
OdpowiedzUsuńA gdzie mój prezent noworoczny? :<
OdpowiedzUsuńAle! Też proszę informować moją osobą o takich rzeczach!:D
OdpowiedzUsuńKana dobrze Ci wybrała. Jam zajarana.
deszczowa serenada i "pasjonującym kontemplowaniu zacieków na suficie" takie ładne.
Dobre było że jest to poświęcenie dla drużyny. Za serduszko chwyta. Szkoda że nie było na odwrót, wtedy większa kara, ale i tak jam szczęśliwa. Chichrający się psychol wytrącił mnie z równowagi. Cóż za cholera. Pewnam ja, że celowo Teppei podstępem tam sprowadzony. Ileż emocji! Naprawdę ekstra pomysł:D Poświęcenie, serca złamane, tryjumf psychola i łzy me wzruszenia.
Jakoś mnie na dziwny komentarz wzięło sorki xD
Ogólnie jak zwykle jestem za:D
Van